Od wyrzutni piłek do wyrzutni ratującej życie ludzi
"LifeGun", na ratunek zagrożeniu życia w wodzie
Gabriela Rutkiewicz, Kamil Leonik i Patryk Górski, autorzy projektu „LifeGun“, swoją przygodę rozpoczęli jako uczniowie jednej klasy w liceum – to właśnie wtedy wystartowali ze wspólnym projektem. Zdecydowali, że chcą zrobić coś dodatkowego poza tym, czego uczą się w szkole – jak tłumaczą „po nocach” łączyli się za pomocą Discorda, gdzie dyskutowali o tym, jaki pomysł zrealizować. Zespół (który początkowo ewaluował) wiedział, że jego celem jest stworzenie produktu, ratującego życie ludzi.
Pomysły, potrzeby, prototypy
Kilka pierwszych koncepcji nie mogło zostać wykorzystanych, ponieważ okazywało się, że niektóre z nich są już realizowane (w różnych innych formach) przez kogoś innego. Ostatecznie znaleźli jednak to, czego szukali, czyli wyrzutnię ratowniczą dla osób, które znalazły się w sytuacji zagrożenia życia w wodzie. Co ciekawe, za pierwszy prototyp posłużyła im… wyrzutnia piłek tenisowych dla psów, znaleziona przez Gabrielę w interciecie!
Autorzy podkreślają że pomysły „nie biorą się z powietrza” – to zauważenie konkretnego „co jest nie tak” sprawia, że myśl może przerodzić się w realne działanie. Chęci utknęłyby jednak w miejscu, gdyby nie innowacyjne myślenie, ciągła nauka pracy w grupie i podział obowiązków, czyli wykorzystanie mocnych stron każdego członka zespołu. Nieocenionym wsparciem okazali się również nauczyciele i zaprzyjaźniony Konkurs Explory, w którym młodzi mogli rozwijać skrzydła.
Team pracował etapami. Najpierw przeprowadził badania rynkowe – tu pomocne okazały się ankiety, które miały sprawdzić realność zauważonego problemu. Gabriela, Kamil i Patryk zaznaczają, że doprowadzenie pomysłu do konkretnego produktu musi zacząć się od tego, by z tym problemem utożsamiało się społeczeństwo. W badaniach wzięli udział rówieśnicy ze szkoły, a w szerszym dotarciu do potencjalnych odbiorców pomogli zasięgowi twórcy internetowi, których do współpracy zaprosili autorzy „LifeGun“.
Trudności i rozwiązania
Nie za zawsze było łatwo – próba pogodzenia realizacji projektu i dbanie o pozostałe (w tym szkolne) obowiązki powodowała, że pomysłodawcy wiele razy pracowali w nocy, co wiązało się z wysokim poziomem zmęczenia. W dodatku wyrzutnia ewaluowała i miała kilka prototypów. Młodzi musieli wykazać się także dużą dawką interdyscyplinarności – łączenia różnych umiejętności i wykorzystywania wiedzy z różnych dziedzin naukowych. Jak się okazało, wyzwaniem było również zdobywanie i wykorzystywanie informacji, które popychały plan ku realizacji.
Innowatorzy podkreślają, jednak, że szukanie rozwiązań i otwartość na niedociągnięcia, powodują postęp. Rozwój pomysłu nabiera też tempa dzięki uczestnictwu w konkursach i wydarzeniach, m.in. dla startupowców, które pozwalają zdobywać wiedzę, nabywać umiejętności prezentowania prototypu przed szeroką publicznością i umożliwiają networking z osobami, które mogą zauważyć pomysł i chcieć go wspierać.
Jak podkreślają, sukces jest szczęściem, który jednak nie przychodzi sam. Kluczem jest ciężka praca, poświęcenie, wytrwałość i czas.
Dołącz do Talent Open - własny startup w 3 miesiące
Jesteś uczniem, studentką lub absolwentem?Dołącz do nas.Masz realny wpływ na otaczającą Cię rzeczywistość, budujesz swoją niezależność finansową i rozwijasz swój startup.